wtorek, 12 lutego 2019

"Bo w tym życiu to nam jakoś życia ciągle mało"

Nie mówcie, że coś w życiu jest niemożliwe. Albo, że się nie da, nie uda, nie można... Ostatnie miesiące pokazują mi, że w ciągu krótkiego czasu może zmienić się naprawdę wiele.

Jedno z moich ulubionych wspomnień z sezonu przygotowań do "Pogoni za Wilkiem" - tak w ramach klamry łączącej dwa blogowe wątki... :)

Mam za sobą udany sezon startów kolarskich, triathlonowych, biegowych. Poszło nawet lepiej niż oczekiwałam, a ja jestem dumna z wykonanej pracy i szczęśliwa, bo sprawia mi ona ogromną radość. Moja uwaga w minionych miesiącach stopniowo coraz bardziej kierowała się w stronę kolarstwa, by na jesieni zaowocować decyzją: przyszły sezon będzie rowerowy :) Nie porzuciłam biegania i triathlonu - te zawody także znajdą się w moim kalendarzu. Zdecydowanie jednak główne cele skierowane są na starty MTB :) A mierzę wysoko!

Triathlon w Czerwonaku - debiut i ogromny sukces :)

Przygotowania do sezonu trwają, wylewam litry potu na sali indoor cycling, siłowni, wyruszam w teren mimo zimna, błota, mrozu czy deszczu, a nad wszystkim czuwa Adam - to dzięki niemu trenuję i odpoczywam we właściwych proporcjach, przekraczając kolejne granice swoich możliwości. To on nieustannie motywuje, dostrzega moje mocne strony, wierzy w to, że potrafię jeszcze zanim ja w to uwierzę :) Potem po prostu to robię - i okazuje się, że można :) :)

Test FTP - jedno z doświadczeń, które pokazało mi, że granice moich możliwości są dużo dalej niż myślałam :)
Nieustannie jest też Rafał - choć dawno nie gościłam w jego gabinecie, lubię zajęcia, które prowadzi, a poza tym - w każdej chwili mogę liczyć na rozmowę, wsparcie, fachową pomoc. On po prostu JEST. A ja wiem, że w każdej chwili - "jakby co" i "jakby nic" - mogę się poradzić, skonsultować, przyjść - i że on też się cieszy, kiedy nie muszę go odwiedzać w gabinecie :) Jest wiele osób, które mnie wspierają, bez nich wszystkich z pewnością nie mogłabym robić aż tyle (najwięcej zrozumienia, cierpliwości i wsparcia daje mi mój mąż - to on jest ze mną na co dzień, więc najlepiej też wie, co kryje się za każdym małym sukcesem i ile pracy to wymaga ;)).

Wspomnienie jednego z treningów biegowych z Rafałem - niezmiennie uwielbiam!

Sezon startowy zbliża się coraz większymi krokami. Jestem coraz silniejsza i coraz więcej mogę. A początek roku przyniósł jeszcze jedną niespodziankę: zostałam ambasadorem marki szkoleniowej FTI Cycling. Mało tego - rozpoczęłam ścieżkę szkoleń, dzięki której wkraczam w zupełnie nowy wymiar własnego rozwoju. Wymiar piękny, choć trudny. Przede mną sporo pracy. Ale wiem, że warto. Bo to nie tylko o sport tu idzie. To droga, która zmienia w moim życiu totalnie wszystko: spojrzenie na samą siebie, wyznaczanie i realizację celów, ocenę własnych możliwości, gotowość do sięgania po nowe... Mnie zawsze było wszystkiego mało w życiu. Teraz też :) Ale dzięki temu, co robię, dzięki decyzjom, jakie podejmuję widzę, że można jeszcze więcej. Życia w życiu i tak mi pewnie będzie za mało... Ale nie marnuję czasu. Działam. I robię rzeczy, których jeszcze kilka miesięcy temu nawet sobie nie wyobrażałam...

Ambasadorka FTI Cycling - jeden z momentów, które zapamiętam na długo... Dumna i szczęśliwa!
I tyle na początek po długiej przerwie... Niedługo więcej o szkoleniach, rowerach i mojej codzienności :)



"Bo w tym życiu to nam jakoś życia ciągle mało"

Nie mówcie, że coś w życiu jest niemożliwe. Albo, że się nie da, nie uda, nie można... Ostatnie miesiące pokazują mi, że w ciągu krótkiego c...